USA - ZACHODNIE WYBRZEŻE,  W TRASIE

San Francisco – miasto inne niż wszystkie!

Painted Ladies – urokliwe kamieniczki i fajny park z widokiem tuż obok.

Ach, co to jest za miasto!! Już sam wjazd mostem (Bay Bridge) robi wrażenie, ale wszystko co najlepsze znajduje się po drugiej stronie Zatoki San Francisco.

Strome ulice.

Niedoświadczony kierowca może ulec lekkiej panice, gdyż już zaraz po zjechaniu z mostu zaczynają się pierwsze „stromizny”. I to nie byle jakie: podjazy i zjazdy na zmianę, o nachyleniu po jakim nie jeździłem nigdy! Trzeba uważać, szczególnie na światłach, które widać dopiero w ostatniej chwili, a sprawny hamulec ręczny, to podstawa w tych warunkach. Tradycyjnie nocujemy w motelu, ale ten wyróżnia się lokalizacją, gdyż znajduje się przy głownej arterii miasta: słynnej i długaśnej Lombard Street. Kolejnego ranka wstajemy przed budzikiem (na urlopie ha ha ha!), gdyż już na przywitanie z SF mamy wycieczkę do Alcatraz. To były znakomicie spędzone 3 godziny! Jeśli tu kiedyś traficie, nie możecie pominąć tego punktu programu (koszt 40 USD od osoby). Pochodzić po więzieniu, gdzie przebywały takie „sławy”, tyle się wydarzyło… samo położenie, dopłynięcie tam – elektryzuje. Muzeum jest zrobione na zasadzie „audio tour”, a opowieść jest z punktu widzenia zarówno więźnia jak i strażnika; znakomity pomysł i wykonanie! Al Capone nie zabawił tam zbyt długo (na tle innych rzezimieszków), a najsłynniejsza jest oczywiście ucieczka z 1962 r., gdy 3 osadzonym udało się wydostać za mury. Władze twierdzą, że utonęli, inne teorie, że przeżyli, a jednego z nich widziano w latach 90-tych w Brazylii 🙂

Downtown of San Francisco.
Zabytkowa linia Cable Car.

San Francisco jest pięknym miastem, z mnóstwem zieleni, a swój nietypowy układ ulic, wraz z uroczymi kamienicami (zagrały w tysiącach filmów, czy seriali), wykorzystuje maksymalnie, przyciągając miliony turystów. Nie można się tu nudzić: są dzielnice: japońska, chińska, wietnamska, Tenderloin – opanowany przez bezdomnych i „ludzi spod ciemnej gwiazdy”, którego należy unikać po zmroku. Russian Hill, to bogate wille, kamienice, pośród których wije się fragment Lomard Street, rozsławiony do tego stopnia, że jedzie nią wężykiem turysta za turystą 🙂 Jest podobno nawet polska komuna, ale nie znamy szczegółów. Przejechaliśmy się oczywiście słynnym na cały świat tramwajem, gdzie to nadal człowiek odgrywa główną rolę przy kierowaniu pojazdem (mnóstwo ręcznej pracy), a sama jazda po tych stromych ulicach, to mega frajda 🙂 Więcej czasu w takim mieście, to w końcu szansa na „knajping” w pełnym wydaniu 🙂 Było amerykańskie śniadanko z naleśnikami, bekonem i jajecznicą, a kawa dolewana do upadłego 🙂 Był prawdziwy burger z obrotowego grilla, z polecanej restauracji o znakomitych opiniach, która od 40 lat specjalizuje się właśnie w burgerach – niebo w gębie 🙂 Była i rybka z frytkami i azjatyckie, autentyczne jedzonko. Taki tip dla Was – warto przyoszczędzić wcześniej, a właśnie w SF poszaleć w restauracjach, gdyż to miasto słynie z ich mnogości, w znakomitym wydaniu. Zaliczyliśmy też dwa prawdziwe amerykańskie puby, takie widziane w filmach 🙂 Wiecie – przyciemnione światło, stała klientela, która już nie składa zamówień, tylko barman sam dolewa 😉 Byliśmy dość wcześnie na piwku, więc klimat nie z tej ziemi. Nie chciało się wychodzić, tylko chłonąć atmosferę, przy bądź co bądź znakomitych, amerykańskich craftach. Ale co począć; trzeba było iść, zobaczyć ten nieszczęsny mościk….😂😉😁

Lombard Street – auto za autem – współczujemy mieszkańcom.
Tramwaje. Wszędzie tramwaje 😉

Golden Gate Bridge zna każdy, bez wyjątków. Coż mamy powiedzieć – coś przepięknego! Jest kilka punktów widokowych, z każdego wspaniała perespektywa. Nie chce się wierzyć, że jest tak stary, imponująco położony. Siedzielibyśmy tam zdecydowanie dlużej, ale mieliśmy pecha do pogody. Przez dwa dni wiał kosmiczny wiatr, przez co było po prostu zimno i nieprzyjemnie. Całe szczęście słońce dawało radę i mamy piękne zdjęcia z tych niezapomnianych chwil, w jednym z najfajniejszych miast świata, w jakich dane nam było być!

Alcatraz.
Alcatraz – cele dla „normalnych”.
Al Rafaello 😉😂😉
Imponujący Golden Gate Bridge.
Kamienice z charakterystycznymi schodami.
Kraków miastem siostrzanym SF – dobrze wiedzieć 😉
Najlepsza miejscówka 😉
Śniadanko na słodko-słono, wszystko jednak współgra doskonale.
Pancake’s w amerykańskim stylu!
Burger z karmelizowaną cebulką i pieczarkami – wybitny!

Leave a Reply