PERU,  W TRASIE

Peru – Postscriptum 1: Z wizytą na wyspie małp.

La isla de los monos (czyż nie pięknie brzmi?!) – to po hiszpańsku pełna nazwa miejsca niezwykłego, które udało nam się odwiedzić podczas naszej amazońskiej przygody. Dostać się tam można tylko drogą rzeczną – 30 km od Iquitos, w szczerej dżungli leży sobie właśnie wysepka inna niż wszystkie. W czasie pory deszczowej można dopłynąć pod sam „ośrodek”, natomiast podczas naszej wizyty „parkujemy” wczesniej i maszerujemy 30 min przez las (co dla nas jest dodatkowym atutem) ? Wyobraźcie sobie, że w porze deszczowej Amazonka potrafi mieć lustro wody dobrych kilka metrów wyżej niż w suchym czasie!
Ośrodek został założony 20 lat temu i ma na celu ochronę młodych osobników małp (kilku gatunków), które z różnych przyczyn nie poradziłyby sobie na wolności. Małpki po kilku latach są wypuszczane do dżungli, co ciekawe w grupach w jakich żyją wspólnie w ośrodku. Miejsce żyje z dotacji, turystów i wolontariatu. Żartowałem nawet z sympatyczną panią przewodnik, że przeciętny człowiek to wsiada rano w samochód, tudzież autobus i jedzie do pracy…a ona wsiada na łódkę i płynie Amazonką do swoich podopiecznych – fajną ma pracę, prawda? ? Dzięki temu, że małpki są młodziutkie (w zasadzie są dzieciakami), a do tego małych rozmiarów, na miejscu wizyta przybiera nieoczekiwany przebieg…Należy wszystkie gadżety typu czapka, okulary, opaska itp. zdjąć i zdeponować, gdyż te ciekawskie zwierzaki zainteresują się i wezmą w łapki wszystko co się da! ? Od razu po wyjściu z budynku zaczyna się niekończąca zabawa! Piski, obroty, szaleństwa i co jest niesamowite ty uczestniczysz w tym wszystkim jak pełnoprawny członek stada! Wchodzenie na głowę po chwili przestaje dziwić ? Wspinanie po rękach, wygibasy – coś niesamowitego! Uśmiech nie schodzi nam z twarzy, a godzina mija niestety bardzo szybko…:( Te urocze stworzenia potrafią nawet ze zmęczenia po zabawie, usnąć ci na rękach ? Znakomici przewodnicy postanwiają jeszcze zabrać nas kawałek w głąb dżungli, żeby poszukać najmniejszej małpki świata. Udaje się zobaczyć Pigmejkę (12-15 cm, ok. 100 g wagi!!), dość wysoko na drzewie. Małżonka moja robi świetne zdjęcie, mimo ciężkiego dostępu i dużego zoomu! ?
To nie pierwszy raz, kiedy odwiedzamy takie konserwatorium dla ochrony zwierząt w ich naturalnym środowisku i po raz kolejny jesteśmy zachwyceni. Tym razem jednak mogliśmy mieć aż tak bliski kontakt ze zwierzętami, co było fantastycznym i niezapomnianym przeżyciem.

PS: Z wiadomych przyczyn ośrodek również boryka się z problemami ? Jeżeli chcecie wspomóc ich choćby małym datkiem (a może zaadoptować małpkę?), to zachęcamy z całego serca: https://laisladelosmonos.org/

Leave a Reply