PERU,  W TRASIE

Peru – Rozdział 2: Iquitos – brama do Amazonii

Iquitos, to największe na świecie miasto, do którego dostać się można tylko samolotem lub rzeką! Po wylądowaniu w sercu peruwiańskiej części Amazonii, uderza 32 stopniowy, równikowy upał, który dla nas „białasów” ciężko porównać z jakimkolwiek znanym ciepełkiem. Z racji tego, że nie ma stąd gdzie pojechać, w mieście praktycznie nie ma samochodów, lecz tylko tuk-tuki ? Chaos jest niesamowity, niczym w Sajgonie ? Ludzie są niezwykle sympatyczni, uśmiechnięci, ale wymagają od nas umiejętności… gimnastycznych! Tak, tak – musimy się strasznie wyginać językowo, żeby cokolwiek załatwić ? Migi, translator i zabawne wstawki po hiszpańsku, ale jakoś sobie radzimy ?

W związku z długim, świątecznym weekendem, załapaliśmy się na peruwiańskie świętowanie haloween. Specyficzne doświadczenie, przyznać trzeba…Psy, koty – poprzebierane (!), ulice, place; pełne ludzi. Grillują swoje pyszne mięska i spędzają czas razem, jakże inaczej niż choćby w Europie.

Po południu spacerkiem docieramy nad Amazonkę. Jest w końcu i ona – majestatyczna, piękna. Serce zaczyna bić mocniej; ileż to się naoglądało filmów o największej rzece świata, która nieopodal stąd, powstaje z połączenia dwóch innych. Marzenie spełnione, czas na kolejne! Ruszamy do amazońskiej dżungli!

Leave a Reply