Peru – Rozdział 9: Podróżniczy Święty Graal – Machu Picchu.
Ostatnim przystankiem w naszej peruwiańskiej przygodzie było Cusco. Legendarna stolica imperium Inków, miasto niezwykle ciekawe, w którym spędziliśmy 4 ekscytujące dni. Jednym z nich był całodzienny wyjazd do miejsca, którego nikomu przedstawiać nie trzeba…
Dostać się tam można na kilka sposobów; my wybraliśmy wersję bus+pociąg, która tania nie jest, a i tak wymaga wstania przed 4 rano. Jakiś czas temu ograniczono ilość turystów, która może odwiedzać MP, pandemia spowodowała kolejne ograniczenia. Mimo to, ludzi była masa, ale co się dziwić…
O 10:00 wchodzimy, kilkanaście minut później jesteśmy w miejscu, skąd jest najlepsza panorama…i cóż możemy powiedzieć…Bez krzty przesady, jest to najpiękniejszy widok na świecie!! Absolutnie coś niesamowitego, czego nie da się porównać z niczym innym. Nie przeszkadzają inni ludzie, czy żar z nieba. Stoisz i rozmyślasz nad tym co zbudował człowiek, gołymi rękami, w takim pięknym, trudno dostępnym miejscu…
Miasto powstało na przełęczy pomiędzy dwoma pięknymi szczytami, było niezwykle ważne dla Inków (religijnie i jako twierdza). Zostało nagle opuszczone ok. 1572 r, nie wiadomo dlaczego. Od dawna jest oczywiście na liście UNESCO, a w 2007 zostało wpisane na listę 7 nowych cudów świata. To tyle faktów, ale tak naprawdę liczy się tylko ten widok. Ruin w Świętej Dolinie jest mnóstwo (podobno żeby zobaczyć wszystkie potrzeba miesiąca!). My sami widzieliśmy kilka pięknych, ale Machu Picchu przebija wszystko! Wystarczy już słów, niech przemówią zdjęcia…
PS: Jesteśmy już cali i zdrowi w domu. Powrót był długi i wyczerpujący, ale daliśmy radę ? To jednak jeszcze nie koniec. Pokazaliśmy tylko cząstkę naszych przygód – zapraszamy do całej serii „postscriptum Peru” na więcej! Do usłyszenia wkrótce ?